To już tradycja!

                Tak można rzec odnośnie porządków  robionych przez mieszkańców Dobronia, a właściwie przez uczniów  naszej szkoły i ich rodziców. Sprzątamy  wiosną i jesienią. Stali uczestnicy akcji mają swe rewiry, grupy. Ci, którzy dołączają do nas, są zdziwieni tym, co dzieje się po sprzątaniu. Są to spotkania towarzyskie, integracyjne przy ognisku w gościnnych progach państwa Magdaleny i Wiktora Brachów. Tu wymieniamy się uwagami  – co kto znalazł w rowie, przy drodze, w lesie, czy starczyło rękawiczek, worków. W tym roku zgodnie padały stwierdzenia, że odpadów jest coraz  mniej i tak jak poprzednio królują butelki po alkoholach.

                Dzieci biegają, bawią się, rodzice rozmawiają – jest miło, rodzinnie. Te akcje są zaprzeczeniem tego, co ogólnie mówi się o obecnych czasach- „że zamykamy się w domach, że nie udzielamy się społecznie, że nie mamy czasu„ – a tu zupełnie jak we śnie. Sobota  28 września godzina 9.00 a pod szkołą  – miejscu rozpoczęcia akcji, ruch większy niż w dzień powszedni o ósmej rano. Mamy, tatusiowie, babcie, ciocie, ba całe rodziny ze swymi pociechami gotowe do działania. Mali i duzi, ci z klasy ósmej i maluszki z przedszkola machające workami. Ludzie przychodzą, aby w swym wolnym czasie posprzątać po innych, uczą tego swoje dzieci. Owszem złorzeczymy, wyzywamy od brudasów, tych, którzy śmiecą –  ale robimy swoje!

                Sprzątanie to jedna strona medalu – druga to organizacja spotkania po akcji. Z roku na rok rozwijamy się kulinarnie. Jest wiadome, że jak jest ognisko to i będzie kiełbaska, którą funduje UG w Dobroniu. Samozwańczy kucharze przygotowują zupę – gar zupy, ktoś wpadł na pomysł, aby w tym roku zaskoczyć wszystkich i przygotował cacyki, ktoś upiekł ciasto, ktoś przywiózł śliwki… Wszystko w dużych ilościach, wszystko za własne pieniądze, wszystko z dobrego serca do przyrody i do drugiego człowieka… 

Komentowanie jest wyłączone.